Doczekaliśmy się. Wielkie mocarstwa gospodarcze zaczynają być coraz mocniejsze także w rywalizacji piłkarskiej. O ile pod względem sportowym USA zaczyna stanowić jakąś siłę, o tyle Chiny na płaszczyźnie reprezentacyjnej mają wciąż wiele do zrobienia. Chińczycy właśnie pożegnali się już z szansami na awans na Mundial w Brazylii. Jednak liga chińska staje się coraz lepsza, bogatsza i przede wszystkim na trybuny wracają kibice. Kibce znani z braku pokory mimo wielu restykcji władz. W USA liga piłkarska osiągnęła najlepszą frekwencję w swojej historii wyprzedzając po raz pierwszy NBA i NHL. Obie ligi mają trend wznoszący. Wydaje się, że na najbliższe lata najlepiej rokują jeszcze ligi - turecka, polska, rosyjska czy brazylijska.
Co wazne podkreślenia pierwszy raz w 2011 roku w MLS wystąpiło 18 drużyn. Frekwencja wyniosła 5,460,128, co dało średnią 17,844. Trzeci raz z rzędu najwyższą frekwencję zanotowała drużyna Seattle Sounders - 38,496.
W Chinach stadiony odwiedziło 4,236,322 widzów (16 drużyn), co dało średnią - 17,651. Najwięcej kibiców przyciągnął najbogatszy i najpotężniejszy obecnie klub Guangzhou - 45,666.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz